O sile charakteru świadczy siła ducha. Gdy stajemy w obliczu tragedii, gdy los sprawia nam zawód a plany lgną w gruzach nasza wewnętrzna siła jest tym, co nie pozwala się jednak poddać i dodaje siły do walki. Dziesięć lat temu Monice Kuszyńskiej kompletnie zawalił się świat. Choć poranek był szary i mglisty nic nie zapowiadało wypadku. Ale tamta majowa niedziela położyła kres dotychczasowemu życiu znanej wokalistki. Śmierć nie chciała przyjść, za to rozpoczęło się nowe życie. Zupełnie nieoczekiwanie nabrało barw i kolorów, którego nikt się nie spodziewał. A już na pewno sama bohaterka tej historii.
O tej przemianie opowiada tytułowe „Drugie życie“ napisane przez Monikę Kuszyńską we współpracy z dziennikarką Katarzyną Przybyszewską. Książka przedstawia historię piosenkarki, jej dzieciństwo, początki kariery i okres, gdy została wokalistką zespołu Varius Manx. Poznajemy jej drogę do sukcesu, zarówno estradowego, jak i show-biznesu, wszak piosenkarka pojawiła się na okładce Maxima zyskując tytuł najseksowniejszej polskiej wokalistki. Była – jak sama przyznaje- towarem, który należało dobrze sprzedać, a rozbierana sesja otworzyła jej drzwi. Tyle, że donikąd.
Podświadomie krzyczałam do Boga: - Zrób coś, daj mi jakiś znak! Coś musi się wydarzyć!
Czy wypadek samochodowy to właśnie ten znak o który błagała?
Monika Kuszyńska otwarcie i szczerze opowiada o swojej rehabilitacji, trudnym powrocie do normalnego życia, próbach akceptacji nowej sytuacji i – paradoksalnie – szansie jakie ona stwarza. Szansie na nowe przyjaźnie, nową miłość, radość codzienności i bliskość Boga.
Wszystko przez co przeszłam musiało dokądś prowadzić. Choć dotknął mnie trud cierpienia wszystko czego nauczyłam się w tym czasie, co zbudowałam jest bezcenne. Nadziei na to, że będzie chodzić nigdy nie porzuciła, ale nie chodzi o to by żyć tylko nadzieją. Trzeba ją mieć, ale żyć warto chwilą obecną, cieszyć się każdą chwilą bez względu na to co przyniesie los.
Jej historia przecież jeszcze się nie kończy.